Pokazywanie postów oznaczonych etykietą z czekoladą. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą z czekoladą. Pokaż wszystkie posty

piątek, 10 lutego 2012

Banany, suszone wiśnie i biała czekolada

Pyszne i proste. Dzięki bananom są wilgotne i długo zachowują świeżość. Dzięki wiśniom i białej czekoladzie stają się niezwykłymi babeczkami bananowymi.
Przepis pochodzi z książki "Jak być domową boginią" Nigelli Lawson.


BABECZKI BANANOWE Z WIŚNIAMI I BIAŁĄ CZEKOLADĄ
12 babeczek

125 g masła
200 g drobnego cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
3 dojrzałe banany rozgniecione widelcem
60 ml (4 łyżki) kwaśnej śmietany
2 duże jajka
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
300 g mąki pszennej
40 g suszonych wiśni
50 g białej czkolady, posiekanej lub w drażetkach

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Blachę do mufinek wykładamy papilotkami lub przygotowujemy silikonowe foremki na babeczki.
Masło roztapiamy w rondlu. Zdejmujemy z ognia. Dodajemy cukier, wanilię i banany. Następnie, mieszając, dodajemy kwaśną śmietanę i jajka. Wszystko mieszamy łyżką. Dodajemy sodę, proszek do pieczenia i mąkę. Starannie meiszamy. Na koniec dodajemy do ciasta wiśnie i czekoladę i mieszmay do połączenia się składników.
Ciasto rozdzielamy na 12 papilotek/foremek i pieczemy 20 minut (piekłam ok. 30 minut). Babeczki mają być rumiane i sprężyste.
Studzimy na metalowej kratce.




Nigella Lawson "Jak być domową boginią. Wypieki i przysmaki kojące duszę.", Filo 2011

sobota, 10 grudnia 2011

Pierniczki czekoladowe


Nie mogłam im się oprzeć. Gry tylko zobaczyłam przepis u Doroty na blogu, wiedziałam, że bez nich Świąt u nas nie będzie.
Pierniczki upieczone i polukrowane. Są pyszne. Czekoladowe - polewanie czekoladą staje się zbędne. Cudownie pachną - podczas pieczenia aromat przypraw korzennych i czekolady roznosi się po całym domu.
Teraz ukryte w puszkach czekają na Święta.


CZEKOLADOWE PIERNICZKI

3 i 1/3 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki kakao
3/4 szklanki cukru pudru
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
2,5 łyżki przyprawy korzennej do piernika (najlepiej domowej)
szczypta soli
skórka otarta z 1 pomarańczy
180 g masła
1 jajko
3/4 szklanki melasy (ewentualnie golden syrupu lub płynnego miodu)
55 g gorzkiej czekolady, połamanej


Mąkę pszenną, kakao, cukier puder, sodę, przyprawę korzenną i sól - wymieszać i przesiać.
W garnuszku umieścić masło, melasę, czekoladę. Podgrzewać, mieszając, do rozpuszczenia i połączenia składników. Odłożyć do przestudzenia, choć mieszanka może pozostać lekko ciepła.
Do suchych, przesianych składników wbić jajko, dodać rozpuszczoną, lekko ciepłą mieszankę, skórkę z pomarańczy i zmiksować. Powstałą masę (może być na tym etapie klejąca) przełożyć do naczynia, zawinąć szczelnie folią spożywczą i odłożyć do lodówki na 1 - 2 godziny (lub dłużej). Pobyt w lodówce powinien sprawić że masa stężeje i nie będzie się kleiła.
Po schłodzeniu ciasto partiami wyjmować z lodówki i wałkować na grubość około 3 mm lub grubsze. Wykrawać dowolne kształty (u mnie były to serca).
Piec w temperaturze 180ºC przez 10 - 12 minut (grubsze odrobinę dłużej). Wystudzić na kratce.
Wystudzone pierniczki udekorować.

niedziela, 30 października 2011

Na urodziny mamy

To okrągłe urodziny mamy. Musiał być tort. Miał być pyszny, wyjątkowy. I musiało się go dać upiec z dzidziusiem, który bardzo nie lubi spać. Ten tort spełnia te wszystkie wymagania.
Jest przepyszny, co nie powinno zaskawiać - w końcu to połączenie orzechów laskowych i czekolady. Rozpływa się w ustach. Najlepszy jest następnego dnia. Nic nie traci też po dwóch dniach w lodówce.
To mój pierwszy bezowy tort, ale na pewno nie ostatni.
Przepis cytuję za Dorotą.



TORT BEZOWY Z ORZECHAMI LASKOWYMI I CZEKOLADĄ

6 białek
szczypta soli
1 szklanka drobnego cukru
3/4 szklanki zmielonych, podpieczonych orzechów laskowych (bez skórki)
1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej
130 g gorzkiej czekolady

Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną masę. Stopniowo, powoli, dodawać cukier, cały czas ubijając. Dodać łyżeczkę skrobi, następnie orzechy laskowe i delikatnie wymieszać drewnianą łyżką.
Płaskie 2 duże formy (o wymiarach piekarnika) wyłożyć papierem do pieczenia. Na każdej z form narysować 2 okręgi o wymiarach 20 cm (w sumie powinniśmy otrzymać 4 blaty bezowe). Masę bezową podzielić na 4 części, wyłożyć równo do narysowanych okręgów.
Piec około 50 minut w temperaturze 140ºC. Wyjąć z piekarnika, przestudzić.
Czekoladę połamać, roztopić w kąpieli wodnej lub mikrofali. Płynną posmarować równo blaty bezowe, odłożyć do zastygnięcia (można na chwilę włożyć blaty do lodówki - czekolada na nich zastygnie natychmiast).

Krem z wiórkami czekolady:
250 g serka mascarpone
300 ml śmietany kremówki
nasionka z 1 laski wanilii
3 - 4 łyżki cukru pudru
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
50 g startej na dużych oczkach gorzkiej czekolady

Śmietanę kremówkę ubić z ziarenkami wanilii. Pod koniec ubijania dodać cukier puder i dalej ubijać.** Dodawać partiami serek mascarpone i wymieszać dokładnie łyżką. Dodać ekstrakt, startą czekoladę i wymieszać. Podzielić na 4 części. Każdą z nich posmarować grubą warstwą na 4 blatach bezowych.
Złożyć tort, układając blaty na sobie. Udekorować posiekanymi orzechami laskowymi i startą gorzką czekoladą. Na kilka godzin tort włożyć do lodówki. Kroić nożem z piłką.

Do dekoracji:
1/4 szklanki posiekanych podpieczonych orzechów laskowych (bez skórki)
2 - 4 kostki startej gorzkiej czekolady


* jesli posiadacie 2 duże blachy piekarnikowe możecie piec 4 blaty bezowe na raz, po 2 na każdej blaszce; jeśli nie - lepiej podzielić przepis na pół i przygotować oddzielnie - beza nie może czekać, aż poprzednia się upiecze
** nie ubijać kremówki zbyt długo, może się z niej oddzielić masło

niedziela, 24 lipca 2011

Czekoladowa chmura z malinami. Na imieniny.

Koniec lipca to u nas w rodzinie jedna wielka impreza imieninowa: dwóch Krzysztofów, dwie Anny, no i ja. W tym roku z wiadomego powodu nie świętowałam zbyt hucznie. Ale ciacho musiało być. Padło na Czekoladową chmurę, która już od dawna kusi mnie w książce "Nigella gryzie".
Bardzo mocno czekoladowa warstwa z delikatną nutką pomarańczy rozpływa się w ustach. Przygotowywana jest bez mąki. Po upieczeniu delikatnie siada, tworząc "gniazdo" na pyszną bitą śmietanę. Nigella posypuje swoje ciasto kakao. Ja postanowiłam "ubogacić" je jeszcze malinami. Wyszło świetne. Maliny wspaniale skomponowały się z intensywnym smakiem czekolady.
Nie jest trudne do przygotowania. Najwygodniej upiec spód czekoladowy wieczór wcześniej, aby mógł spokojnie wystygnąć przez noc. Śmietanę ubijamy i nakładamy przed samym podaniem. Gotowe ciasto można ewentualnie krótko przechowywać w lodówce.


CIASTO CZEKOLADOWA CHMURA

250 g ciemnej czekolady dobrej jakości (min. 70% kakao)
125 g masła
6 jajek: 2 całe, 4 z żółtkami oddzielonymi od białek
100 g + 75 g cukru
ew. 2 łyżki likieru Cointreau (lub innego pomarańczowego)
ew. skórka starta z 1 pomarańczy

500 ml śmietany kremówki
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (ew. łyżeczki cukru waniliowego)
ew. 1 łyżka likieru Cointreau
ew. maliny lub inne owoce (wiśnie, truskawki, granat)

kakao do posypania

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Dno tortownicy o średnicy 24 cm wykładamy papierem do pieczenia.
Czekoladę rozpuszczamy razem z masłem w kąpieli wodnej. Odstawiamy, aby całość lekko przestygła. 
2 całe jajka i 4 żółtka ubijamy z 75 g cukru. Następnie dodajemy czekoladę z masłem, likier i skórkę z pomarańczy. Delikatnie mieszamy.
W drugiej misce ubijamy białka, dodajemy stopniowo 100 g cukru. Ubijamy, aż do uzyskania błyszczącej piany. Najpierw dodajemy kilka łyżek piany z białek do masy czekoladowej. Mieszamy, a następnie całą masę czekoladową przekładamy do białek. Delikatnie meiszamy.
Wykładamy do tortownicy i pieczemy ok. 35-45 minut - do chwili, gdy ciasto wyrośnie, popęka, a środek nie będzie już płynny. Wyciągamy ciasto i studzimy na kuchennej kratce. Jeśli pieczecie ciasto wieczorem, dzień przed podaniem, to możecie je zostawić na noc w piekarniku do ostygnięcia.
Przed podaniem przekładamy ciasto na paterę. Ubijamy śmietanę, dodajemy wanilię i likier. Wykładamy śmietanę, ozdabiamy owocami i posypujemy kakao.



Nigella Lawson "Nigella ekspresowo", Filo 2006

sobota, 9 lipca 2011

Czarno-biały sernik z malinami

Pyszne i łatwe ciasto. Takie ostatnio lubię. Jest idealne do przygotowania w upał: spód z pokruszonych ciasteczek, masa serowa do zrobienia raz-dwa, bez mąki czy masła. Do zjedzenia w upał jeszcze lepsze - zimne, prosto z lodówki, lekkie i delikatne w smaku.
Przepis pochodzi z Kwestii Smaku. Cytuję go za Asią z moimi uwagami w nawiasach. Zmieniłam też truskawki na maliny. Myślę, że świetnie smakowałby ten sernik w wersji z wiśniami.


SERNIK BIAŁO-CZEKOLADOWY Z OWOCAMI I BITĄ ŚMIETANA

Spód:
200 g ciastek czekoladowych* (2 opakowania! użyłam tych, które poleca Asia, czyli z dziurką z Solidarności))
1 łyżka kakao
50 g masła
50 g ciemnej czekolady

Masa:
500 g zmielonego twarogu
3/4 szklanki cukru
1 białko jaja
150 g ciemnej czekolady

Wierzch:
około 300 g malin lub innych owoców sezonowych
około 200 g konfitury malinowej lub innej - takiej jak owoce (użyłam malinowej St. Dalfour)
250 ml śmietanki kremówki 30% lub 36% - bardzo zimnej

* najlepsze będą delikatne, sypkie i kruche ciasteczka z dziurką. Nie polecam do tego deseru ciasteczek owsianych, digestive.


Dno tortownicy o średnicy 24 cm wyłożyć krążkiem z papieru do pieczenia. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Ciasteczka dokładnie pokruszyć, dodać kakao i masło roztopione z czekoladą, wymieszać. Wyłożyć dno i boki (około 3 cm) formy masą z ciasteczek, mocno dociskając. Wstawić do lodówki lub zamrażarki na około pół godziny (lub dłużej jeśli mamy czas).
Ser wymieszać z cukrem i białkiem, odłożyć około 1/4 masy i połączyć ją z roztopioną czekoladą energicznie mieszając łyżką. Masę czekoladową rozsmarować na spodzie z ciasteczek, na wierzch wyłożyć białą masę, wyrównać powierzchnię i wstawić do piekarnika. Od razu zmniejszyć temperaturę do 120 stopni i piec przez około 45 minut, aż masa się zetnie. Dokładnie ostudzić a następnie schłodzić jeśli mamy czas.
Wierzch zastygniętego sernika posmarować konfiturą (2 łyżki odłożyć), ułożyć plasterki truskawek lub innych owoców i przykryć ubitą śmietanką kremówką. Zrobić wzorki z pozostałej konfitury i udekorować połówkami truskawek. Można wstawić do lodówki do czasu podania.

wtorek, 1 marca 2011

Znowu witamy Maluszka


Nieco ponad rok temu piekłam tort na powitanie Maluszka. Trzy dni temu nasza rodzina znowu się powiększyła. Nie mogłam więc niczego nie upiec. Tym razem Mamę i jej Córcię witaliśmy pysznym, czekoladowym ciastem Devil's Food Cake.
Wiem, wiem, że nazwa niezbyt pasuje do tej okazji. Jednak ciasto świetnie się sprawdziło. Jest bardzo smaczne i mocno czekoladowe.
Przepis pochodzi z blogu Moje Wypieki. Zmodyfikowałam go jednak z kilku powodów. Przede wszystkim użyłam większej tortownicy niż Dorota. Dlatego zwiększyłam ilość składników na ciasto - piekłam je z 1,5 porcji.
Ciasta nie ozdabiałam bitą śmietaną ani świeżymi owocami - trudno w teraz o świeże maliny. Blaty posmarowałam więc cieniutką warstwą dżemu malinowego, przełożyłam bitą śmietaną i polałam polewą czekoladową. Dżem malinowy złamał nieco smak bitej śmietany i czekoladowego ciasta. Myślę, że nie można się tu obejść bez kwaśnych owoców lub właśnie dżemu - ciasto mogłoby bez nich być mdłe.
Przepis podaję za Dorotą, ale z moimi zmianami.


DEVIL'S FOOD CAKE
na tortownicę o średnicy 26 cm

300 g mąki pszennej
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
3/4 szklanki maślanki lub kefiru + 3/4 szklanki wody
3 łyżeczki ekstraktu z wanilii
75 g kakao + 3/4 szklanki letniej wody
3 duże jajka, w temp. pokojowej
172 g masła, miękkiego
300 g cukru granulowanego (dodałam 150 g)
300 g jasnego brązowego cukru
Do przełożenia:
200 ml śmietany kremówki
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
nasionka z 1 laski wanilii
1 łyżka cukru pudru

Na polewę:
140 g gorzkiej czekolady dobrej jakości
100 ml śmietany 18%

Ponadto:
około pół słoika dżemu malinowego


Mąkę, sodę i sól wymieszać w naczyniu, przesiać. Maślankę wymieszać z 1/2 szklanki wody i ekstraktem z wanilii, odstawić. Kakao wymieszać z 1/2 szklanki letniej wody, dokładnie, by nie było grudek, odstawić do ostudzenia. Jajka roztrzepać w garnuszku (widelcem), dokładnie.

Miękkie masło umieścić w misie miksera i utrzeć na puszystą masę. Miksując dodawać cukier, najpierw biały, potem brązowy. Ucierać na średnich obrotach. Nie wyłączając miksera powoli wlewać cienką strużką jajka. Zatrzymać mikser, wlać kakao, zmiksować do połączenia. Na końcu, cały czas ucierając dodawać na zmianę maślankę i mąkę, stopniowo, łyżka po łyżce. Miksować tylko do połączenia się składników, nie dłużej.

Ciasto podzielić na dwie równe części. Formę o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia i wlać do niej jedną część masy.

Piec w temperaturze 180ºC przez 40 - 45 minut, do tzw. suchego patyczka. Lekko przestudzić w formie, następnie wyjąć i studzić na kratce.
Identycznie postąpić z pozostałym ciastem.

Kremówkę ubić z nasionkami wanilii, pod koniec ubijania dodając ekstrakt i cukier.

Czekoladę razem ze śmietaną roztopić w kąpieli wodnej, od czasu do czasu mieszając.

Jeden blat posmarować cieniutką warstwą dżemu malinowego. Następnie równomiernie rozsmarować na nim bitą śmietanę. Przykryć drugim blatem. Posmarować go jeszcze cieniej dżemem, a następnie polewą czekoladową.

niedziela, 20 lutego 2011

Bardzo czekoladowe trufle



To już moja ostatnia propozycja na Czekoladowy Weekend.
Tym razem coś dla prawdziwych miłośników czekolady: bardzo czekoladowe trufle. Nie ma w nich dodatku masła, śmietany czy cukru. Dzięki temu smakują mocno czekoladowo i nie są tak kaloryczne jak tradycjne trufle. Robi się je zaskakująco łatwo.
Ja dodałam do nich odrobinę kawy - tak jak w oryginalnym przepisie. Ale możecie użyć dowolnych dodatków, np. odrobiny szampana czy likieru (ja chwilowo muszę sobie odpuścić alkoholowe słodkości) lub herbaty ziołowej.
Przepis pochodzi z książki "Gotuj i chudnij".


TRUFLE CZEKOLADOWE
24 trufle
   
200 g gorzkiej czekolady dobrej jakości (użyłam z 85% zawartością kakako)
6 łyżek mocnej czarnej kawy
2 łyżki płynnego miodu
3 łyżki kakako

Czekoladę łamiemy na kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Zdejmujemy z ognia. Stopniowo dodajemy kawę, cały czas delikatnie mieszając za pomocą szpatułki. Czekolada niemal natychmiast zacznie gęstnieć.
Po łyżce, powolutku, dodajemy miód, cały czas wolno mieszając, aż czekolada zacznie błyszczeć.
Masę czekoladową wstawiamy na 30 minut do lodówki. Osiągnie wówczas prawie stałą konsystencję.
Kakao przesiewamy przez sitko na blat. Odmierzamy po łyżeczce masy czekoladowej, formujemy z niej zgrabną kuleczkę i obtaczamy ją w kakako. W ten sposób wykonujemy pozostałe trufle.
Przekładamy je do miseczki lub słoja. Przechowujemy w lodówce.

Harry Eastwood, Gizzi Erskine, Sal Henley, Sophie Michell "Gotuj i chudnij", Pascal 2010

sobota, 19 lutego 2011

Owsiane ciasteczka z czekoladą i żurawiną



Czekoladowy weekend trwa. Moja kolejna propozycja jest bardzo prosta, szybka i całkiem zdrowa: Ciasteczka owsiane z mąką razową, żurawiną i gorzką czekoladą. Przepis pochodzi z wrześniowej "Kuchni" (9-2010), a jego autorem jest Tomek Woźniak. Nieco go zmodyfikowałam - mąkę pszenną pomieszałam z pełnoziarnistą i dodałam żurawiny. Zreukowałam też nieco ilość cukru.
Tomek Woźniak poleca te ciasteczka jako dodatek do drugiego śniadania do szkoły. Myślę, że są idealne i do śniadaniówki i na podwieczorek ze szklanką ciepłego mleka. Pyszne i łatwe.


OWSIANE CIASTKA Z CZEKOLADĄ I ŻURAWINĄ
13 ciasteczek

 70 g masła
70 g cukru
1 jajko
40 g mąki pszennej
40 g mąki pszennej pełnoziarnistej
2 łyżki płatków owsianych (użyłam górskich)
70 g posiekanej gorzkiej czekolady dobrej jakości
spora garść suszonej żurawiny

Ucieramy masło z cukrem. Dodajemy jajko, mąkę i płatki owsiane. Mieszamy, aż powstanie gęsta. lekko kleista masa. Dodajemy czekoladę i żurawinę. Dokładnie mieszamy. Wstawiamy ciasto na 30 minut do lodówki.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 180 stopni.
Ze stężałej masy formujemy kulki i lekko je spłaszczając, układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy przez ok. 15 minut - aż będą rumiane.



piątek, 18 lutego 2011

Koktajl czekoladowo-bananowy z kokosową pianką



Czekoladowy weekend czas zacząć!
Przykro mi, że w tym roku nie może gospodarzyć nam Bea. Cieszę się jednak, że jej obowiązki przejęła Atina i dzięki niej Czekoladowy Weekend może się odbyć.
Jak zwykle, nie wiedziałam, co przygotować na tą okazję. Szukając nowych potraw i wypieków, trafiłam na reklamę czekolad Lindt w grudniowym numerze "Kuchni" (12-2010). W tzw. "kąciku konesera" zamieszczono przepis na Koktajl czekoladowo-bananowy z ciepłą pianką kokosową. Nie mogłam go nie wypróbować. I na pewno jeszcze powtórzę.
Cudowne połączenie smaku delikatnej, gorzkiej czekolady oraz bananów zostało idealnie podkreślone mlekiem kokosowym i wanilią. Ciepła kokosowa pianka jest idealnym zwieńczeniem dzieła.


KOKTAJL CZEKOLADOWO-BANANOWY Z CIEPŁĄ PIANKĄ KOKOSOWĄ
4 porcje

150 g dobrej jakości gorzkiej czekolady (najlepiej o 70% zawartości kakako)
750 ml niesłodzonego mleczka kokosowego
nasiona z laski wanilii
100 g cukru
2 dojrzałe banany

Mleczko kokosowe wlewamy do garnka. Dodajemy wanilię i cukier. Podgrzewamy. Gorące zdejmujemy z ognia. Z tak przygotowanego mleka odlewamy 250 ml na piankę i odstawiamy.
Czekoladę łamiemy na kawałeczki i dodajemy do pozostałego gorącego mleka i mieszamy do momentu rozpuszczenia się czekolady. Czekoladową miksturę odkładamy na 1 godzinę do zamrażarki.
W tym czasie obieramy banany i kroimy je na kawałki. Wrzucamy do blendera. Dodajemy mrożoną masę czekoladową i miksujemy do uzyskania gładkiej konsytencji. Rozlewamy do 4 szklanek.
Wcześniej odstawione mleko podgrzewamy w wyższym garnku. Miksujemy do uzyskania piany. Nakładamy ją łyżką na koktalj czekoladowo-bananowy.

niedziela, 5 grudnia 2010

Cookies dla Mikołaja

Przepis z cyklu pochwała prostoty: dziecinnie proste i pyszne ciasteczka. Mikołaj nie będzie rozczarowany!
Przepis pochodzi z książki "Kuchnia. Przepisy z serca domu" Nigelli Lawson.


CIASTECZKA Z CZEKOLADĄ

150 g miękkiego masła
125 g jasnego cukru trzcinowego
100 g miałkiego cukru
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 jajko z lodówki
żółtko jajka z lodówki
300 g mąki
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
320 g łezek z mlecznej czekolady (użyłam 100 g kropelek czekoladowych - stracza w zupełności)

Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni.
Masło roztapiamy w rondelku i odstawiamy, aby trochę przestygło. Do miski wsypujemy oba rodzaje cukru, zalewamy przestudzonym masłem. Dokładnie mieszamy. Dodajemy zimne jajko i żółtko i mieszamy do uzyskania kremowej masy. Powoli dodajemy mąkę i sodę i mieszamy tylko do połączenia składników. Dosypujemy czekoladę i delikatnie mieszamy.
Przy pomocy łyżki do lodów nakładamy porcje masy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Pamiętajcie o sporych odstępach między ciasteczkami! Pieczemy 15-17 minut. Po wyjęciu z piekarnika muszą poleżeć 5 minut na blasze, bo są bardzo mięciutkie. Potem nieco twardnieją.
UWAGA! Gdy jedna porcja ciastek jest w piekarniku, pozostałą masę trzymamy w lodówce.

Nigella Lawson "Kuchnia.  Przepisy z serca domu", Filo 2010

wtorek, 23 listopada 2010

Banoffi na diecie


Tradycyjny Banoffii (banoffee pie) to niezwykle słodki pudding. Podobno jeden z ulubionych księżnej Diany i Margaret Thacher. Przyrządza się go oczywiście z bananów i masy toffi (dulce de leche) - stąd pochodzi nazwa. Ponadto przygotowuje się spód z ciasteczek i masła. 
Wersja, którą chcę Wam polecić, pochodzi z książki "Gotuj i chudnij". Trudno mi uwierzyć, że ma niewiele kalorii. Na pewno jest ich mniej niż w tradycyjnym puddingu. W każdym razie odchudzony Banoffi jest bardzo smaczny.


DESER BANOFFI
2 porcje
porcja 289 kcal

1 duży wafel ryżowy lub biszkopt imbirowy
2 czubate łyżki dulce de leche
1 banan pokrojony w plastry
2,5 łyżki naturalnego chudego jogurtu
starta czekolada do posypania (użyłam z 70% zawartością kakao)

Wafel lub biszkopt rozdrabniamy na okruszki. Wsypujemy do dwóch pucharków lub miseczek. Do każdego naczynia wkładamy łyżkę dulce de leche. Na wierzchu kładziemy plasterki banana. Deser polewamy jogurtem i posypujemy czekoladą.


Harry Eastwood, Gizzi Erskine, Sal Henley, Sophie Michell "Gotuj i chudnij", Pascal 2010

niedziela, 14 listopada 2010

Tiramisu odchudzone


Tirami sù  znaczy poderwij mnie, podnieś mnie. Tak ma działać ten deser - połączenie kawy, czekolady i odrobiny alkoholu. Bardzo lubię klasyczne tiramisu, które jest prawdziwą bombą kaloryczną. Tym razem skorzystałam z propozycji Sal Henley na Tiramisu czekoladowo-pomarańczowe, które podobno nie dodaje centymetrów pasie. Trudno mi ocenić, która wersja jestlepsza, bo są inne. Obie są pyszne!


TIRAMISU CZEKOLADOWO-POMARAŃCZOWE
6 porcji, każda 217 kcal

2,5 łyżki likieru pomarańczowego (można zastąpić ciemnym rumem bądź amaretto)
120 ml mocnej czarnej kawy
20 g startej gorzkiej czekolady
2 duże jaja (osobno żółtka i białka)
40 g cukru pudru
200 g chudego serka homogenizowanego
150 g jogurtu (2% tłuszczu)
1 łyżka kakao + odrobina do oprószenia
12 biszkoptów

Do kawy wlewamy 1,5 łyżki likieru i odstawiamy. Żółtka ubijamy z cukrem pudrem na białą, pusztystą masę. Dodajemy serek, jogurt, kakao i łyżkę likieru i ubijamy na gładką masę.
Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszając, łączymy z mieszanką jogurtową. Biszkopty pojedynczo zanurzamy w kawie i wkładamy po jednym na dno każdej z 6 miseczek. Posypujemy je czekoladą i układamy warstwę kremu. Następnie nasączone biszkopty, które posypujemy czekoladą i przykrywamy warstwą kremu. 
Każdy deser przykrywamy folią i wstawiamy na minimum 2 godziny do lodówki. Przed podaniem oprószamy kakao.


Harry Eastwood, Gizzi Erskine, Sal Henley, Sophie Michell "Gotuj i chudnij", Pascal 2010

czwartek, 28 października 2010

Ciasto na metry


Chciałam upiec ciasto dla kilkunastu ciastolubnych i głodnych osób. Ciasto musiało być jeszcze atrakcyjne, najlepiej z kremem, no i pyszne. Przepis na taki ideał znalazłam u Doroty. Metrowiec nie jest tak pracochłonny, na jaki wygąda. Dwa ciasta najlepiej upiec wieczór wcześniej, a następnego dnia tylko zrobić krem, przełożyć nim ciasto i polać czekoladą.
Przepis cytuję za Dorotą.


METROWIEC

ciasto jasne:

1,5 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
4 jajka
8 łyżek ciepłej wody
8 łyżek oleju
szczypta soli

Oddzielić białka od żółtek. Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą, lekką i jasną masę (najlepiej mikserem). Po utarciu powoli dolewać olej i wodę, cały czas miksując. Na końcu wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, zmiksować.

Białka ubić z solą na sztywną pianę, wmieszać delikatnie do przygotowanego ciasta.

Ciasto wlać do balszki o wymiarach 12 x 36 cm i piec około 45 minut w temperaturze 170ºC, do tzw. suchego patyczka. Ostudzić.

* do ciasta można dodać aromatu, np. cytrynowego (ja dodałam ekstrakt waniliowy)


ciasto kakaowe:

Takie jak powyżej, tylko odejmujemy 3 łyżki mąki i zamiast tego dodajemy 3 łyżki kakao. Przygotowywanie i pieczenie jak wyżej.


masa budyniowo - maślana:

3 szklanki mleka
3 łyżki mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
sok z połowy cytryny
1 łyżka ekstraktu z wanilii, zamiast można dodać alkohol
pół szklanki cukru
250 g miękkiego masła

2 szklanki mleka ugotować z cukrem. Pozostałą szklankę mleka zmiksować z mąką, sokiem z cytryny i ekstraktem na gładką, bezgrudkową masę. Zmiksowane mleko wlać do wrzącego mleka, pogotować do zgęstnienia. Odstawić, całkowicie ostudzić. Można przykryć powierzchnię folią, tak by dotykała budyniu, by nie zrobił się kożuch.
Miękkie masło utrzeć mikserem na gładką masę. Powoli dodawać masę budyniową, cały czas miksując.

polewa:

200 g czekolady gorzkiej
100 g masła

Masło podgrzewać na małym palniku, dodać połamaną czekoladę, wymieszać, po roztopieniu natychmiast zdjąć z palnika. Można również przygotować swoją polewę, z ulubionego przez Was przepisu ;).


wykonanie:

Ciasto jasne i kakaowe pokroić na kromki o grubości 1 cm. Kromki układać
na przemian, przekładając je masą kremową. Mniej wiecej wygląda to tak: na tacy/deseczce stawiamy jasną kromkę, bierzemy do ręki kakaową, smarujemy ją grubo masą kremową, przykładamy do jasnej, itd. Na koniec polewamy polewą czekoladową.

czwartek, 14 października 2010

Odchudzające brownie


Z tym "odchudzającym" to przesadziłam, ale na pewno jest mniej kaloryczne niż tradycyjne, bo przepis pochodzi z książki "Gotuj i chudnij". Mnóstwo w nim czekolady, zato niewiele mąki i tłuszczu, no i sekretny dodatek - buraki. Długo się piecze, ale warto na nie czekać. Jestem pewna, że gdy upieczecie je pierwszy raz, będziecie do niego wracać. To brownie jest pyszne... Ciekawe, czy Wasie goście zgadną, co w nim jest - oprócz czekolady oczywiście.


CIASTO CZEKOLADOWE Z BURAKAMI
dla 16 osób, porcja 305 kcal

ciasto:
250 g gorzkiej czekolady dobrej jakości
3 średnie jaja
250 g cukru muscovado
1 laska wanilii
2 łyżki syropu klonowego
2 łyżki płynnego miodu
80 g mąki
1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
25 g kakao
50 g mielonych migdałów
250 g startych surowych buraków
100 ml mocnej czarnej kawy
30 ml oleju słonecznikowego

polewa:
150 g gorzkiej czekolady dobrej jakości
3 łyżki mocnej czarnej kawy
1 łyżeczka esencji waniliowej
3 łyżki płynnego miodu

Piekarnik rozgrzewamy do 160 stopni.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy do wystygnicia. Ucieramy do białości jajka z cukrem, nasionami wanilii, miodem i syropem klonowym. Dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, sól, kakao i mielone migdały. Delikatnie mieszamy.
Starte buraki osuszamy ręcznikiem papierowym, aby usunąć nadmiar wody. Delikatnie mieszając, dodajemy je wraz z kawą, czekoladą i olejem do ciasta.
Gotową masę wlewamy do formy wysmarowanej olejem słonecznikowym i wstawiamy na półtorej godziny do piekarnika. Po tym czasie przykrywamy ciasto folią i pieczemy jeszcze 30 minut - do suchego patyczka, chociaż to ciasto jest samo w sobie tak wilgotne, że patyczek i tak może być lekko oblebiony). Ciasto wyjmujemy i pozostawiamy do wystygnięcia.
Ja piekłam w formie prostokątnej o wymiarach 22 cm x 16 cm. Harry, autorka przepisu, proponuje użyć okrągłej o średnicy 20 cm i wysokości 8 cm. 

Przygotowujemy polewę. Roztapiamy czekoladę w kąpieli wodnej. Odstawiamy, dodajemy kawę i esencję waniliową. Czekolada trochę zgęstnieje, ale nie martwcie się tym - po dodaniu miodu stanie się ponownie płynna.
Ciasto przekrawamy na dwie części, smarujemy je w środku, z wierzchu i po bokach. Dowolnie dekorujemy, np. płatkami kwiatów lub kulkami cukrowymi.


Harry Eastwood, Gizzi Erskine, Sal Henley, Sophie Michell "Gotuj i chudnij", Pascal 2010

poniedziałek, 13 września 2010

Kokos i czekolada

Zaskakująco pyszne, a przy tym niezwykle łatwe i szybkie do wykonania. Świetne ciasto, które powtórzę już za parę dni na specjalnie zamówienie. :)
Przepis znaleziony u niedoścignionej Doroty. I za nią go cytuję. Jedyne, co dołam od siebie, to poncz, którym nasączyłam biszkopt przed nałożeniem masy kokosowej. Zrobiłam go zmocnej czarnej herbaty i likieru amaretto.


CIASTO KAKAOWE Z MASĄ KOKOSOWĄ

Składniki na biszkopt:
5 jajek
1 niepełna szklanka mąki pszennej
pół szklanki cukru
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Masa kokosowa:
1/2 litra mleka
1/2 szklanki cukru
20 dag masła
25 dag wiórek kokosowych
cukier waniliowy - 16 g

Poncz:
1/3 szklanki bardzo mocnej czarnej herbaty
2 łyżki likieru amaretto

Polewa:
czekolada mleczna 100 g
czekolada gorzka 100 g
12,5 dag margaryny

Białka ubić na sztywno, dodać cukier, żółtka i nadal ubijać. Na koniec dodać mąkę, proszek do pieczenia i kakao. Delikatnie wymieszać. Wylać do wysmarowanej tłuszczem i wyłożonej papierem prostokątnej blachy o wymiarach 20 na 35 cm i piec w temperaturze 170 - 180 stopni przez około 30 minut. Ostudzony biszkopt nasączyć ponczem.
Mleko zagotować z cukrem i cukrem waniliowym. Następnie wsypać kokos i gotować do zgęstnienia masy (około 20 minut). Do gorącej masy należy dodać masło, i od czasu do czasu mieszać łyżką masę, aby masło się rozpuściło. Masę kokosową ostudzić i wyłożyć na biszkopt.
Czekoladę połamać, dodać margarynę i całość podgrzewać na parze, aż składniki się połączą. Gotową polewą polać ciasto.
Ciasto należy schładzać w lodówce, by do końca zgęstniało i umożliwiło krojenie.

sobota, 7 sierpnia 2010

Czekolada i biały ser


To naprawdę zgrany duet. A właściwie trio: ser, biała czekolada i toblerone. Pyszny sernik na zimno - bez żelatyny! Sernik trzyma się dzięki białej czekoladzie, a toblerone nadaje mu wspaniałego smaku. Pyszota!
Przepis pochodzi z blogu Moje wpieki.



SERNIK NA ZIMNO Z TOBLERONE

Składniki na spód:

160 g ciastek digestive w gorzkiej czekoladzie
50 g roztopionego masła

Ciastka pokruszyć (w malakserze lub wałkiem), wymieszać z masłem. Tortownicę o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia, na spód wyłożyć masę ciasteczkową, wyrównać. Włożyć do lodówki na czas przygotowania masy serowej.

Składniki na masę serową:

250 g sera kremowego (np. philadelphia) lub twarożku śmietankowego do serników
300 ml śmietany kremówki 36%
100 g batonika toblerone, bardzo drobno posiekanego
120 g białej czekolady

Śmietanę ubić. Do ubitej dodać serek i dobrze wymieszać (ja zrobiłam to mikserem).

Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Roztopioną dodawać do masy serowej i szybko wymieszać (ja zmiksowałam). Dodać pokruszone toblerone i wymieszać.

Masę serową wyłożyć na schłodzony wcześniej spód i wyrównać. Schłodzić przez noc w lodówce.

Podawać ozdobiony np. wiórkami czekolady.

sobota, 29 maja 2010

Brioszki czekoladowe z kremem waniliowym czyli WP # 74



Z niewielkim opóźnieniem upiekłam te brioszki zaproponowane przez Viridiankę z Czekoladowe Kota w ramach Weekendowej Piekarni.
Bułeczki są pyszne i cudownie puszyste. Piekłam je z połowy porcji.
Przepis pochodzi z Kwestii Smaku i właśnie za Asią go cytuję.



BRIOSZKI CZEKOLADOWE Z KREMEM WANILIOWYM
24 sztuki

Ciasto na brioche:
2 łyżeczki suchych drożdży instant
2 łyżki ciepłej wody
500 g mąki
50 g cukru
1 i 1/2 łyżeczki soli
5 jajek
350 g niesolonego masła, bardzo miękkiego

Krem Pâtissière:
250 ml mleka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
3 żółtka
50 g cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej

Nadzienie:
120 g posiekanej ciemnej czekolady deserowej

Do posmarowania:
1 roztrzepane jajko na glazurę


Drożdże wymieszać z ciepłą wodą i odstawić na 10 - 15 minut (po tym czasie drożdże powinny się spienić, jeśli nic się nie dzieje, należy powtórzyć z innymi drożdżami). Do dużej miski przesiać mąkę, dodać rozpuszczone w wodzie drożdże, cukier, sól i 3 jajka. Składniki wymieszać drewnianą łyżką. Stopniowo dodawać pozostałe 2 jajka, wyrabiając ciasto ręką. Wyrabiać przez około 10 minut aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Można też wyrabiać mikserem, specjalnym hakiem do ciasta drożdżowego, początkowo na wolnych obrotach, później zwiększyć do średnich.
Stopniowo dodawać masło, po dwie łyżki, mieszając lub miksując. Szybko dodawać kolejne 2 łyżki masła, jak tylko poprzednie zmiesza się z ciastem. Miskę przykryć przeźroczystą folią i odstawić w ciepłe miejsce bez przeciągów, do czasu aż podwoi swoją objętość, na około 1 i 1/2 do 2 godzin. Uderzyć pięścią w ciasto, ponownie przykryć i wstawić do lodówki na noc.
Zagotować mleko w rondlu. W plastikowej misce ubić mikserem żółtka z cukrem, następnie zmiksować z mąką ziemniaczaną. Stopniowo dolewać gorące mleko, ciągle miksując. Przelać do rondla i zagotować. Gotować na średnim ogniu przez około 2 minuty, ciągle miksując. Zdjąć z ognia, wymieszać z ekstraktem z wanilii i przelać do czystej miski. Przykryć i schłodzić w lodówce (przez minimum 1 godzinę).
Ciasto rozwałkować na lekko posypanej mąką powierzchni, na prostokąt o wymiarach około 30 x 45 cm, cienki na 1/2 cm. Rozsmarować zimny krem na powierzchni ciasta, posypać kawałeczkami czekolady. Złożyć krótsze boki ciasta do środka, tak aby spotkały się pośrodku, przekroić ciasto w tym miejscu na dwie części. Każdą połówkę pokroić w poprzek na 12 pasków. Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w odległości 2 cm od siebie. Luźno przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na około 1 i 1/2 godziny.
Piekarnik nagrzać do 190 stopni. Wierzch ciasta posmarować lekko roztrzepanym jajkiem. Piec na złoty kolor przez około 15 - 20 minut. Studzić na blasze ustawionej na metalowej kratce.

poniedziałek, 10 maja 2010

Ciasto czterowarstwowe


Nie mogłam mu się oprzeć! Gdy tylko zobaczyłam ten przepis na blogu Doroty, musiałam je upiec. Niestety nie miałam skórki pomarańczowej, więc musiałam nieco zmodyfikować czwartą warstwę ciasta. Użyłam rodzynek i rumu.
Ciasto wyszło pyszne!
Autorką przepisu jest Bajaderka, podaję go za Dorotą z moimi zmianami.



CIASTO CZTEROWARSTWOWE

250 g miękkiego masła lub margaryny
225 g cukru (dałam mniej) (podzielone na 200 g i 25 g)
1 cukier wanilinowy
szczypta soli
4 duże jajka
125 g mąki pszennej
125 g mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka rumu

I warstwa:

50 g zmielonych migdałów
1 - 2 łyżki amaretto lub brandy

II warstwa:

25 g startej drobno czekolady
2 łyżki gorzkiego kakao
1 łyżka mleka

III warstwa:

50 g zmielonych orzechów laskowych
szczypta cynamonu
1 łyżka rumu

IV warstwa:

25 g rodzynek
2 - 3 łyżki rumu do namoczenia rodzynek

Keksówkę 28 x 11 cm wysmarować masłem, wysypać bułka tartą.

Miękkie masło utrzeć w misie miksera z 200 g cukru, cukrem wanilinowym i solą, na lekką i puszystą masę. Dodawać jajka, po jednym, miksując po każdym dodaniu. Mąki przesiać (koniecznie) z proszkiem do pieczenia, stopniowo dodawać do masy jajecznej, miksując tylko do połączenia się składników. Wlać 1 łyżkę rumu, wymieszać.

Masę podzielić na 4 równe części:

* do pierwszej dodać zmielone migdały i amaretto, wylać na dno keksówki
* do drugiej dodać startą czekoladę, kakao, pozostałe 25 g cukru i mleko, wylać na warstwę migdałową, równo rozprowadzić
* do trzeciej dodać zmielone orzechy laskowe, szczyptę cynamonu i łyżkę rumu, wylać na masę czekoladową
* do czwartej dodać namoczone w rumie rodzynki i łyżkę rumu, w którym się moczyły, wylać na masę orzechową; wygładzić.

Piec około 60 - 70 minut do tzw. suchego patyczka w temperaturze 180ºC. Lekko przestudzić w foremce, wyjąć i wystudzić na kratce.

środa, 5 maja 2010

Bardzo czekoladowy budyń


Przepyszny, bardzo mocno czekoladowy budyń. Nie za słodki, o mocnym smaku gorzkiej czekolady. Cudo.
Przepis pochodzi z książki "Nigella ekspresowo". Nigella podaje go po schłodzeniu w lodówce. My zjedliśmy jeszcze gorący, bo zimnego po prostu nie lubimy.



BUDINO DI CIOCCOLATO

250 ml tłustego mleka
125 ml gęstej tłustej śmietany (użyłam 18%)
60 g drobnego cukru
1 łyżka skrobi kukurydzianej
35 g kakao w proszku
2 łyżki wrzątku
2 żółtka
1 łyżeczka ekstraktu wnailiowego
60 g drobno posiekanej gorzkiej czekolady (min. 70% kakao)

W garnku podgrzewamy mleko i śmietanę. Do drugiego garnka wsypujemy cukier, skrobię kukurydzianą i przesiewamy kakao. Dodajemy wrzątek i mieszamy na gęstą pastę. Nadal mieszając, dodajemy po 1 żółtku i dolewamy podgrzane mleko ze śmietaną oraz ekstrakt waniliowy. Podgrzewamy na małym ogniu, ciągle mieszając, aż krem zgęstnieje (przez ok. 3-4 minuty). Zdejmujemy z ognia i mieszamy z posiekaną czekoladą. Przelewamy do pucharków.


Nigella Lawson "Nigella ekspresowo", Filo 2007