Ala pobiła w tym roku wszelkie rekordy faworkowe. Wypróbowane przez nią przepisy chodziły za mną od dawna - zwłaszcza Faworki na piwie. W Ostatki nie mogłam się im oprzeć.
Przepis wydaje się być aż za prosty: ciasto zagniata się z mąki, żółtek i piwa. I już. Jeszcze tylko tłuszcz do smażenia i cukeir puder do posypania. Niczego więcej nie potrzeba.
Ciasta ładnie się zagniata i dobrze wałkuje.
A faworki są pyszne! Delikatniutkie, chrupiące. Wspaniałe.
FAWORKI NA PIWIE
dwa półmiski
3 żółtka
piwo (dokładnie tyle ile było żółtek, np. 1/3 szklanki żółtek i 1/3 szklanki piwa)
mąka (tyle, ile zabierze ciasto)
cukier puder do posypania
*nie potrzeba żadnej wagi czy miarki (zwykła szklanka wystarczy, a zapewniam, że przepis jest bezbłędny i zawsze wychodzi)
Zagnieść ciasto aż przestanie się lepić. Przez dobre pięć minut bić ciasto wałkiem( ja nie biłam wałkiem, ale bardzo dokładnie wyrobiłam na stolnicy, zajęło mi to ok. 10 minut). Następnie włożyć na godzinkę do lodówki. Oderwać kawałek ciasta i bardzo cienko go rozwałkować. Wykrawać paski (powiedzmy 8x3 cm), pośrodku każdego zrobić nacięcie nożem, przez które przełożyć jeden koniec ciasta. Smażyć partiami na rozgrzanym tłuszczu.
Jeszcze ciepłe posypywać cukrem pudrem.
1 komentarz:
to prawda z tymi rekordami:DDD, ba ja 2 przepisy nie wstawiłam nawet , choć faworki z nich pierwszy sort:DDD
A twoje tak ładnie , równiutko pokrojone , przewinięte i usmażone
Ach , są piękne
Prześlij komentarz