czwartek, 11 listopada 2010

Rogale marcińskie takie, jak trzeba


11. listopada nie może obyć się bez tych rogalików. Przepis na nie podawałam już rok temu. Jednak w tym roku udało mi się zdobyć biały mak i wreszcie mogłam upiec jak najbardziej zgdne z tradycją Rogale marcińskie. Tegoroczne polukrowałam i posypałam krokantem. Są pyszne! Wymagają sporo pracy i czasu, ale naprawdę warto.
Przepis i legendę o św. Marcinie znajdziecie tutaj.



3 komentarze:

margot pisze...

coś pięknego , bardzo pięknego

wielgasia pisze...

Piękniutkie. Ja mam Marcina w domu, ale imieniny ma 7 grudnia.Zdecydowanie zrobię w grudniu takie rogaliki, chociaż pierońsko skomplikowane , no i ten bialy mak...

Kinga pisze...

Dziewczyny, dziekuje!
@wielgasia: sa pracochlonne, ale nie sa trudne. bialy mak kupowalam przez internet, w sklepach nie moglam znalezc.
trzymam kciuki za rogale pieczone 7. grudnia!