niedziela, 31 stycznia 2010

Bezowe ciasto z migdałami i białą czekoladą


To ciasto totalnie mnie zaskoczyło. Jak najbardziej pozytywnie. Bałam się go trochę. Przekonały mnie opinia męża Doroty oraz mnóstwo pozytywnych komentarzy pod przepisem. Ciasto zachwyciło moją bliską i trochę dalszą rodzinę. Jest naprawdę pyszne!
Zgodnie z radą dorotus76 użyłam formy o średnicy 18 cm i piekłam ciasto chwilę dłużej. Było  ono więc ciut mniejsze niż w oryginalnym przepisie. Dlatego kremu starczyło mi na ozdobienie całego ciasta.



BEZOWE CIASTO Z MIGDAŁAMI,  BIAŁĄ CZEKOLADĄ I KREMEM MASCARPONE
 
5 białek
70 g drobnego cukru
150 g białej czekolady, posiekanej
150 g płatków migdałowych, podpieczonych
2 łyżki zmielonych migdałów
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka soku z cytryny

Białka ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodać cukier, ubijając. Dodać pozostałe składniki i delikatnie wymieszać. Formę o średnicy 21 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Nałożyć do niej ciasto, wyrównać. Piec około 1 godziny w temperaturze 180ºC. Podczas pieczenia przykryć folią aluminiową, gdyby zbyt szybko zaczęło nabierać brązowego koloru. Wystudzić w stygnącym piekarniku.

Składniki na krem:

250 g serka mascarpone
2 łyżki cukru pudru
4 łyżki soku z cytryny (lub więcej, do smaku)

Wszystkie składniki na krem wymieszać mikserem.
Gotowy krem wyłożyć na wystudzone ciasto. Można ozdobić płatkami migdałów. Przechowywać w lodówce.


piątek, 29 stycznia 2010

Idealne ciasto czekoladowe

Fantastyczne ciasto.
Idealne.
Mocno czekoladowe z wyraźną pomarańczową nutą.
Przepis cytuję za Asią z Kwestii Smaku. Ciasto piekłam w tortownicy o średnicy 18cm.



CIASTO CZEKOLADOWE AMARETTI

100 g ciemnej, gorzkiej czekolady
50 g czekolady mlecznej
50 g ciasteczek Amaretti
100 g migdałów bez skórek lub płatków migdałowych
170 g cukru
2 łyżki kakao
drobno starta skórka z 1 pomarańczy
3 - 4 łyżki likieru pomarańczowego Cointreau (nie dodałam)
100 g masła, miękkiego
4 jajka, rozmiksowane mikserem
3 łyżki cukru pudru i 2 łyżki kakao do posypania (moim zdaniem, wystarczy mniej)

Ew. dodatki: bita śmietana, świeże maliny lub krem mascarpone.

Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Czekoladę (ciemną i mleczną) roztopić w kąpieli wodnej lub mikrofalówce.
Ciasteczka Amaretti oraz migdały zmielić na proszek. Wymieszać je z cukrem, kakao, skórką z pomarańczy i likierem.
Zmiksować na jednolitą masę z masłem oraz jajkami, uprzednio rozmiksowanymi w oddzielnej miseczce. Na koniec zmiksować szybko z roztopioną czekoladą.
Masę przelać do formy o średnicy 20 cm i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec przez 35 minut (piekłam ok. 45 minut, bo użyłam mniejszej tortownicy niż w oryginalnym przepisie).
Nie wyjmować z formy i nie kroić zanim ciasto całkowicie nie ostygnie. Posypać przez sitko cukrem pudrem, a następnie kakao.

czwartek, 28 stycznia 2010

Bagietki

Fantastyczny przepis na bagietki. Chrupiąca skórka i mięciutki miąższ. Przez ten przepis postanowiłam zainwestować w blachę do pieczenia bagietek.
Jego autorką jest Bajaderka, ale cytuję go za dorotus76, nas której blogu go znalazłam.



BAGIETKI BAJADERKI
przepis na 4 bagietki

1 szklanka mleka
2 łyżeczki masła
2 łyżeczki cukru
1 szklanka wody o temp. pokojowej
2 łyżeczki suszonych drożdży
2 łyżeczki soli
4 szklanki mąki
ponadto: czysta woda w butelce ze sprayem

Mleko zagotować, dodać masło i cukier, wymieszać, aż do rozpuszczenia. Przelać do dużej miski, dodać wodę i lekko przestudzić (około 10 minut). Dodać drożdże, wymieszać, wsypać sól i 1 szklankę mąki; wymieszać. Ciągle mieszając dodawać mąkę po 1 szklance (jeśli to konieczne wsypać jeszcze dodatkowe 1/2 szklanki mąki). Bardzo energicznie mieszać (można mikserem), aż ciasto będzie gładkie. Ciasto będzie bardzo miękkie i lepiące - takie ma być.

Dużą miskę dobrze posmarować olejem, przełożyc do niej ciasto, nakryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia (powinno podwoić swoją objętość). Bardzo ostrożnie (by ciasto nie "siadło"), przełożyć je na stolnicę, przekroić na części. Delikatnie uformować bagietki, długości około 30-40 cm. Przenieść je na natłuszczoną blachę i poczekać 30 minut, by podrosły.

W tym czasie rozgrzać piekarnik do 250 stopni. Kiedy bagietki są gotowe do pieczenia spryskać piekarnik wodą (8-10 psiknięć, para wodna tworzy piękną skórkę), włożyć bagietki i piec 10 minut, zmniejszyć temperaturę do 200 stopni i piec aż będą rumiane i lekko "postukane" będą brzmiały jak puste (niedługo, ja piekłam jeszcze około 10 minut).

wtorek, 26 stycznia 2010

Chleb z San Francisco

Bardzo lubię ten chleb i piekłam go już mnóstwo razy. Mam do niego sentyment - upiekłam go jako pierwszy po wyhodowaniu mojego pierwszego zakwasu. Smakuje wspaniale, tak jak prawdziwy, wiejski chleb. No i ta fantastyczna, błyszcząca skórka...
Przepis znalazłam w Pracowni Wypieków u Liski i za Liską go cytuję.




CHLEB Z SAN FRANCISCO

2 łyżeczki suszonych drożdży
200 g mąki pszennej razowej
400 g mąki pszennej białej
1/2 łyżki cukru
2 łyżki octu balsamicznego (używam Aceto di Modena)
1 i 1/4 łyżeczki soli
250 g zakwasu żytniego lub pszennego
375 ml wody

do posmarowania: jajko wymieszane z 2 łyżkami śmietanki

Drożdże i cukier rozpuścić w wodzie i odstawić na 15 min.
Następnie dodać do niego 375 g mąki białej, zakwas, sól i ocet. Wymieszać, przykryć i odstawić do czasu aż podwoi swoją objętość, tj ok. 30 min.
Dodać pozostałą mąkę i zagnieść luźne ciasto. Wlać je do dwóch keksówek lub formy kwadratowej o boku 24 cm i odstawić by wyrosło.
Posmarować jajkiem.
Piekarnik nastawić na temp. 230 st. Kiedy się nagrzeje, wstawić chleb i piec 10 minut.
Następnie zmniejszyć temp. do 200 st C i piec kolejne 35 min.




niedziela, 24 stycznia 2010

Pączki


W zeszłym roku smażyłam pączki według przepisu Beatki. W tym roku skorzystałam z prawie identycznego przepisu dorotus76. Wybrałam ten, bo jest na większą ilość pączków, a spodziewaliśmy się gości.
Pączki są pyszne i puszyste. Oczywiście najlepsze są jeszcze gorące. Następnego dnia jednak też są smaczne.
Przepis cytuję za dorotus76, a w nawiasach podaję moje uwagi. Z tego przepisu wyszło mi 31 pączków.




PĄCZKI

1 kg mąki pszennej
10 dag drożdży świeżych
10-15 dag cukru
1/2 l mleka
6 żółtek
1 całe jajo
5 - 6 łyżek oliwy lub 10 dag margaryny
pół laski wanilii (użyłam całej)
kieliszek spirytusu (użyłam dwóch łyżek esencji waniliowej własnej produkcji)
sok i skórka z cytryny
szczypta soli
tłuszcz do smażenia
konfitura z róży lub inna
cukier puder do posypania lub lukier (pół szklanki cukru pudru rozprowadzić z 2 - 3 łyżkami gorącej wody)

Zrobić rozczyn z drożdży roztartych z łyżką cukru  20 dag mąki i pół szklanki mleka, pozostawić do wyrośnięcia. Mąkę przesiać. Utrzeć jajo i żółtka z cukrem, dodać mąkę, wyrośnięty rozczyn, utłuczoną wanilię, sok z cytryny, otartą skórkę, resztę mleka, szczyptę soli i spirytus. Wyrabiać aż ciasto będzie gładkie i lśniace, a na powierzchni ukażą się pęcherzyki i będzie odstawać od ręki. Dodać roztopiony tłuszcz, jeszcze chwilę wyrobić. Uformować kulę i zostawić w ciepłym miejscu na 10 - 15 minut, gdy zacznie rosnąć wyrobić.

Porcje ciasta nabierać łyżką, uformować w ręku małe krążki, nałożyć pół łyżeczki nadzienia, zlepić, uformować kulę, odłożyć na stolnicę oprószoną mąką. Nakryć serwetką i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Można również innym sposobem - ciasto rozwałkować na grubość około 1 cm, mocno podsypując maką, by się nie kleiło. Szklanką wykrawać pączki, odłożyć na stolnicę do wyrośnięcia. Często nadziewam pączki dopiero po usmażeniu, by konfitura nie wyciekała podczas smażenia (szprycą do dekoracji tortów, z długą końcówką).

Smażyć w głębokim tłuszczu po obu stronach na złoty kolor, wyjąć, osączyć na bibule, posypać cukrem pudrem lub polać lukrem.

Z przepisu wychodzi baaaaardzo dużo pączków, jakoś nigdy nie liczyłam, ale na pewno około 30 - 40.


wtorek, 19 stycznia 2010

Chleb pszenno-żytni na miodzie


Bardzo smaczny i łatwy chleb. Dodatek miodu sprawia, że jest mięciutki nawet dwa dni po upieczeniu.
Przepis znalazłam na blogu dorotus76 i za nią go cytuję.
Uwaga! To ilość składników na dwie keksówki.



CHLEB PSZENNO-ŻYTNI NA MIODZIE

Składniki na zaczyn:

2½ łyżeczki suchych drożdży
1 łyżeczka cukru
1/2 szklanki letniej wody

Ponadto:

1 puszka mleka skondensowanego niesłodzonego
1/4 szklanki wody
4 łyżki rozpuszczonego masła
4 łyżki miodu
2 łyżeczki soli
2 szklanki mąki żytniej
3 szklanki mąki chlebowej

Opcjonalnie:

ciasto można dowolnie modyfikować przez dodanie ziaren, otrębów, itp.

Drożdże rozpuścić w 1/2 szklance wody, dodać łyżeczkę cukru, wymieszać.

Do miski miksera wlać mleko, dodać wodę, masło, miód, sól i mąkę żytnią, wymieszać. Dodać drożdże rozpuszczone w wodzie, wymieszać, pozostawić na 15 minut. Dodać mąkę pszenną i mieszać, aż masa zacznie formować się w kulę (dodałam trochę więcej niż w przepisie, bo ciasto było zbyt klejące). Wyrabiać jeszcze przez 1,5 minuty mikserem lub 10 minut ręcznie. Przełożyć ciasto do naczynia wysmarowanego masłem, przykryć i pozostawić w ciepłym miejscu prawie do podwojenia objętości (1 - 1,5 godziny). Wyjąć z miski, lekko wyrobić, uformować 2 podłużne bochenki i włożyć do foremek keksowych (u mnie foremka o wymiarach 11 x 21 cm) wysmarowanych masłem i wysypanych bułka tartą/kaszą manną. Przykryć i pozostawić w ciepłym miejscu do napuszenia. Przed samym pieczeniem chleb spryskać wodą, można też spryskać wnętrze piekarnika (by uzyskać chrupiąca skórkę), można to powtórzyć 2 - 3 razy w trakcie pieczenia (nie jest to jednak konieczne).

Piec w temperaturze 190ºC przez 25 - 35 minut, aż chlebki będą dobrze zarumienione.

czwartek, 14 stycznia 2010

Tarta z orzechami w karmelu


Piekę to ciasto już kolejny raz. Nigdy mnie nie zawiodło. Orzechy w karmelu ukryte w kruchutkim cieście oblanym czekoladą...
Liska nazwała je Wiedeńską tartą z orzechami w karmelu. Trudno powiedzieć, czy faktycznie to ciasto ma coś wspólnego z Wiedniem. W żadnej wiedeńskiej cukierni nie widziałam podobnego.
Tylko czy to ważne?
Najważniejszy jest cudowny smak tej tarty.

Przepis cytuję za Liską.



TARTA Z ORZECHAMI W KARMELU

Nadzienie:
250 g orzechów włoskich lub pekanowych bardzo drobno posiekanych
135 g drobnego cukru (ale nie pudru)
300 ml śmietany kremówki lub bitej śmietany
15 g masła

Ciasto:
250 g mąki
25 g cukru
szczypta soli
150 g masła
1 żółtko (bardzo duże) lub 2 małe

Polewa:
175 g czekolady połamanej na kawałki
60 g masła


Nadzienie:
Cukier wsypać do garnuszka. Wlać 4 łyżki wody, zamieszać i gotować do czasu aż zacznie sie karmelizować i będzie miało kolor jasnego bursztynu, nie brązowe. Trwa to bardzo krótko, należy uważać, żeby karmelu nie spalić, ponieważ wówczas nadzienie będzie gorzkie.
Zdjąć z ognia i powoli wlewać śmietanę. Uwaga - karmel może pryskać. Dokładnie wymieszać i dodać masło oraz orzechy. Wymieszać i odstawić. Lepiej nie próbować, bo nadzienie jest uzależniające!

Ciasto:
wszystkie składniki zagnieść ręcznie lub przy pomocy malaksera. Jeśli jest zbyt suche, można dodać żółtko lub 1-2 łyżki zimnej wody, jeszcze chwilę zagniatać.
Tortwnicę o średnicy 20-24 cm wyłożyć folią aluminiową. 2/3 ciasta rozwałkować lub palcami wylepić dno formy i boki na wysokość mniej więcej 4-5 cm. Wlać nadzienie. Pozostałą część ciasta rozwałkować na okrąg o średnicy 2 cm większej niż dno tortownicy. Ułożyć ciasto na nadzieniu i dokładnie zlepić brzegi ciasta. Tę część, która wystaje ponad wysokość ciasta, odkroić delikatnie nożem. Boki muszą być naprawdę solidnie sklejone po to, by podczas pieczenia nie wypłynęło nadzienie.

Ponakłuwać widelcem w kilku miejscach.

Piekarnik nagrzać do 200 st C.
Wstawić ciasto i piec 40 minut.
Po upieczeniu studzić w tortownicy.
Kiedy ostygnie przełożyć je do góry nogami na talerz i posmarować polewą:

Polewa:

140 g czekolady
30 g masła

Czekoladę i masło stopić w misce ustawionej nad garnkiem z gotującą się wodą i posmarować zupełnie ostudzone ciasto. Udekorować połówkami orzechów.

środa, 13 stycznia 2010

Rustykalna tarta z jabłkami

Cudowna!
Delikatna, kruchutka, uzależniająca.
Wolę nie wiedzieć, ile jej już zjadłam... Na 100% jeszcze ją powtórzę. Może z innymi owocami, np. ze śliwkami, ak proponuje autorka przepisu Bajaderka.



RUSTYKALNA TARTA Z JABŁKAMI

Ciasto:
1 1/4 szklanki mąki
2 łyżki cukru
szczypta soli
1/2 kostki zimnego masła (125 g), pokrojonego na kawalki
3 łyżki lodowatej wody

Nadzienie:
4 duze jabłka - obrane, przekrojone na połówki i każda połówka pokrojona na 6 plasterków
6 łyżek cukru
1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
1 łyżka mąki
2 łyżki rozpuszczonego masła

1 jajko, lekko ubite do posmarowania
4 łyżki dżemu morelowego

Ciasto:
Mąkę mieszamy z cukrem i solą, dodajemy masło i wodę. Zagniatamy ciasto. Formujemy z niego kulę, owijamy folią i schładzamy przynajmniej godzinę w lodówce.
Przygotowujemy nadzienie. 4 łyżki cukru mieszamy z cynamonem, posypujemy jabłka i mieszamy. Pozostałe 2 łyżki cukru mieszamy z łyżką mąki.
Schłodzone ciasto wałkujemy na kształt krążka o średnicy 30 cm. Najlepiej wałkować je od razu na papierze do pieczenia. Przenosimy je na płaską blachę. Ciasto posypujemy mieszanką cukru i mąki, zostawiając czysty 5cm-margines.
Jabłka układamy plasterek przy plasterku i polewamy roztopionym masłem. Zawijamy brzeg ciasta na jabłka, pamiętając, że nie musi być idealnie równo, bo właśnie w tym cały urok tej tarty. Brzeg ciasta smarujemy rozbitym jajkiem i posypujemy cukrem krysztalem.
Pieczemy w temperaturze 200 C przez około 40-45 minut, aż jabłka będą miękkie i ciasto złotawe.
W rondelku podgrzewamy dżem morelowy i smarujemy nim jeszcze gorące jabłka.
Tartę ściągamy z blachy, gdy choć trochę przestygnie (a nie jest łatwo poczekać).

wtorek, 12 stycznia 2010

Chlebki pitta

Ten przepis, znaleziony u Zorry, kusił mnie już od dawna. Przede wszystkim zadziwiło mnie, że w ogóle da się upiec samodzielnie w domu chlebki pitta. I to takie prawdziwe, które w cudowny sposób puchną w piekarniku. No i wreszcie się za nie zabrałam.
Przepis jest fantastyczny. Chlebki są łatwe i szybkie do zrobienia. A najważniejsze, że są pyszne - tak jak napisała Zorra - dużo lepsze niż te ze sklepu.




CHLEBKI PITTA
6 sztuk

250 g mąki pszennej (użyłam typ 650)
7 g świeżych drożdży
145 g wody
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka oleju

Drożdże rozpuszczamy w odrobinie wody. Wszystkie składniki zagniatamy (najlepiej mikserem) na gładkie ciasto. Odstawiamy je na ok. 1 godzinę, aby podwoiło swoją objętość.
Piekarnik wraz z blachą, na której będziemy piec pittę, nagrzewamy do temp. 240/250 stopni (jeśli to możliwe - jeszcze bardziej).
Z wyrośniętego ciasta formujemy 6 kulek równej wielkości i dajemy im 10 minut na odpoczynek. Następnie każdą z nich wałkujemy na placuszek o grubości 0,5 cm.
Placuszki układamy na gorącej blasze i pieczemy 4-5 minut.

Nadziewamy, czym lubimy. Pasują do nich idealnie falafele.

Falafele

To tureckie danie poznaliśmy, mieszkając w Wiedniu. Falafele można kupić tam w wielu tureckich budkach, a przede wszystkim na Naschmarkcie. Bardzo nam zasmakowały, więc nauczyłam się robić je sama. Są bardzo smaczne i zaskakująco pożywne. Pyszne na ciepło jak i na zimno. Podobno usmażone można przechowywać w lodówce aż 7 dni. Niestety nigdy nie udało mi się tego sprawdzić.




FALAFELE

250 g ciecierzycy
1/3 pęczka zielonej pietruszki
1 mała cebula lub 2-3 dymki
1/2 pęczka szczypiorku
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki kminku
1/2 łyżeczki kolendry
2 łyżeczki oregano
sól, pieprz
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej

olej do smażenia


Ciecierzycę płuczemy, zalewamy wodą i zostawiamy na noc.
Następnego dnia odcedzamy, osuszamy na ściereczce i mielimy razem z cebulą, czosnkiem, pietruszką i szczypiorkiem w maszynce z sitkiem o małych otworach. Dodajemy pozostałe przyprawy i sodę. Dokładnie mieszamy. Wstawiamy do lodówki na 2 godziny.
Lekko zwilżamy dłonie. Formujemy z ciasta kulki wielkości orzechów włoskich, a
następnie lekko rozpłaszczamy je na placuszki.
Dużą ilość oleju (na głębokość 3 cm) rozgrzewamy na patelni. Falafele smażymy z obu stron na brązowy kolor. Obsuszamy na ręczniku papierowym.

Falafele można jeść z np. z sałatą, sosem czosnkowym i chlebkiem pitta.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Całkiem łatwy chleb pszenny

Dorotus76 nazwała go najprostszym z prostych. Jest łatwy, ale nie najprostszy. Samo przygotowanie ciasta nie wymaga wiele zachodu. Pieczenie może (ale nie musi!) sprawiać niewielki problem.
Do pieczenia tego chleba po raz pierwszy użyłam garnka rzymskiego. Trochę się bałam, że będziemy wyskrobywać z niego pieczywo. Chleb wyszedł idealny!
Jest neutralny w smaku, bardzo miękki o pysznej, chrupiącej skórce.
Na pewno do niego jeszcze wrócę, no i zaprzyjaźnię się z garnkiem rzymskim.
Przepis cytuję za dorotus76.




CHLEB PSZENNY

3 szklanki mąki pszennej
1,5 szklanki wody
1 i 1/4 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki drożdży suchych lub 2 g drożdży świeżych

Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy drożdże i sól, mieszamy. Wlewamy wodę i mieszamy łyżką, mikserem lub ręką, jak kto woli. Mieszamy krótko, tylko tyle żeby wszystko się połączyło. Miskę nakrywamy folią i odstawiamy na minimum 12, a lepiej na 18 godzin. Miska ma stać w normalnej pokojowej temperaturze. Po 12 - 18 godzinach ciasto wykładamy na omączony blat, lekko je rozpłaszczamy nadając prostokątny kształt, teraz odgazowujemy czyli pozbywamy się nadmiaru gazów wytworzonych przez drożdże, poprzez złożenie ciasta na pół i jeszcze raz na pół i lekkie jego naciskanie otwartym dłońmi. Kładziemy gładką stroną do góry a złączeniem w dół na ściereczce obficie posypanej otrębami, kaszką kukurydzianą lub sezamem. Nakrywamy ciasto ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na blacie (można to zrobić też wkładając ciasto do koszyczka lub miski czy durszlaka wyłożonego ściereczką) na około 2 godziny lub aż chleb powiększy się około 2 razy. Teraz nagrzewamy piekarnik do 250 stopni wstawiając do niego puste, niczym nie wysmarowane naczynie w którym będziemy piec chleb. Naczynie musi grzać się około 1/2 godziny od włączenia piekarnika, musi być bardzo gorące. Chleb odwijamy, przekładamy albo na deskę i z niej zsuwamy do naczynia, albo pomagamy sobie tylko rękoma. Naczynie nakrywamy pokrywką i wstawiamy do piekarnika, można teraz obniżyć temperaturę do 230 stopni. Pieczemy 30 minut, po tym czasie zdejmujemy pokrywkę i dopiekamy około 10 - 15 minut. Chleb po upieczeniu studzimy na kratce.

sobota, 9 stycznia 2010

Maślane rogaliki śniadaniowe


Delikatne, puszyste z chrupiącą skórką. Idealne na weekendowe śniadanie. Nie ma nic lepszego w sobotni poranek od parzącego w palce maślanego rogala.
Przepis pochodzi z blogu dorotus76 Moje wypieki.



MAŚLANE ROGALIKI ŚNIADANIOWE
 składniki na 12 sztuk rogalików (wielkości dużej bułki)

500 g mąki pszennej (+ kilka łyżek do podsypywania)
2 małe jajka
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka oleju słonecznikowego
1,5 łyżki cukru królewskiego
pół łyżeczki soli
1 szklanka letniego mleka (250 ml)
60 g roztopionego masła
20 g świeżych drożdży lub 10 g suchych drożdży

Ponadto:
50 g roztopionego masła
1 jajko do posmarowania
mak do posypania

Wszystkie składniki powinny mieć pokojową temperaturę.

Drożdże świeże* rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i odrobiną mleka. Odstawić do wyrośnięcia. Roztrzepać jajka, dodać sól, mleko, cukier, olej. Powoli wsypywać mąkę, sok z cytryny i wyrośnięte drożdże, roztopione lecz nie gorące masło (60 g). Wymieszać dokładnie wszystkie składniki. Ciasto wyłożyć na stół i wyrabiać, podsypując ewentualnie mąką (nie za dużo, by ciasto nie było twarde). Wyrabiać tak długo, aż zacznie odstawać od rąk (można wyrobić mikserem).

Wyrobione ciasto uformować w kulę i włożyć do miski. Przykryć ręczniczkiem i pozostawić w ciepłym miejscu, by podwoiło objętość (około godziny czasu).

Po tym czasie ciasto podzielić na 12 części, z których uformować kulki. Każdą z nich rozwałkować na owalny placuszek o długości około 20 cm. Placuszek posmarować niewielką ilością masła. Zwinąć, jak naleśnika, wzdłuż krótszego boku. Po zwinięciu złączyć końce razem na kształt rogalików. Rogaliki ułożyć na blaszce, w sporych odstepach, odstawić do napuszenia (powinny podwoić objętość).

Przed pieczeniem posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać makiem.

Piec w temperaturze 200ºC przez około 23 - 25 minut. Studzić na kratce.

* drożdże suche wystarczy wymieszać z mąką

Milchschnitte


Przepis na to ciasto znalazłam u dorotus76 i u niej nazywa się ono Milky Way. Nam jednak przypomina ono Milchnitte, czyli mleczną kanapkę.
Ciasto jest bardzo słodkie. Z kakaowym biszkoptem wspaniale komponuje się najmleczniejsza masa, jaką jadłam. Do tego polewa z czekolady...
Delikatnie zmodyfikowałam przepis i lekko nasączyłam biszkopt przed nałożeniem masy.
Przepis cytuję za dorotus76. Podaję też moje uwagi.




MILCHSCHNITTE


Składniki na biszkopt:

6 jajek
3/4 szklanki cukru
pół szklanki mąki pszennej
pół szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
2 łyżki oleju

Białka ubić na sztywną pianę, dodając pod koniec ubijania cukier, a następnie żółtka. Dodać olej i dalej miksować. Mąkę przesiać, wymieszać z proszkiem do pieczenia, kakao, wmieszać delikatnie do masy jejecznej.
Ciasto wyłożyć do formy o wymiarach 25 x 34 cm (wcześniej wyłożonej papierem do pieczenia) i piec około 20 - 25 minut w temperaturze 170ºC, do tzw. suchego patyczka.


Składniki na masę:

pół szklanki mleka
2 szklanki mleka w proszku ('niebieskiego', pełnego)
2/3 szklanki cukru
350 g masła
16 g cukru waniliowego

Mleko (zwykłe) zagotować z cukrem i cukrem waniliowym. Ostudzić. Masło utrzeć. Powoli dodawać do niego wystudzone mleko, dalej ucierając. Wsypać przesiane mleko w proszku i ucierać do gładkości.

Do nasączenia biszkoptu:
1/3 szklanki bardzo mocnej herbaty
2 łyżeczki esencji waniliowej

Ostudzony biszkopt przekroić wzdłuż, nasączyć i przełożyć masą.


Składniki na polewę czekoladową:

100 g gorzkiej lub mlecznej czekolady
100 g masła

Masło i czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Lekko przestudzić. Gotową polewą polać ciasto.

Przechowywać w lodówce. Choć po kilku godzinach w lodówce masa dość stwardnieje (masło), wystarczy wyjąć ciasto 2 - 3 godziny przed planowanym podaniem. (Prosto z lodówki też jest pyszne!)

czwartek, 7 stycznia 2010

Ekspresowy chleb

Bardzo smaczny, ale przede wszystkim super szybki chleb. Idealny dla tych, którzy przygodę z chlebem dopiero chcą zacząć. Nie wymaga ani drożdży, ani tym bardziej zakwasu. Wystarczy wymieszać wszystkie składniki, uformować bochenek i upiec. Nie musimy czekać, aż ciasto urośnie. Świetnie się sprawdza, gdy niespodziewanie mamy więcej gości na kolacji.
Przepis znalazłam na blogu dorotus76.




IRISH SODA BREAD

250 g mąki pszennej
250 g mąki razowej
100 g płatków owsianych
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli
25 g miękkiego masła
500 ml maślanki lub kefiru

Suche składniki wymieszać w dużym naczyniu, dodać posiekane masło, wlać maślankę, wszystko szybko wymieszać. Nie wyrabiać długo, tylko do połączenia się składników. Uformować na blaszce w bochenek o średnicy około 20 cm. Na wierzchu zrobić mocne nacięcia na kształt krzyża.
Piec w temperaturze 190ºC przez 30 - 35 minut, aż bochenek uderzony od spodu wyda głuchy dźwięk. Jeśli jeszcze nie jest gotowy, można odwrócić do góry dnem i piec dodatkowe kilka minut. Studzić na kratce. Trzymać przykryty ręczniczkiem kuchennym. Podawać dzieląc na ćwiartki, a każdą ćwiartkę na pół, lub po prostu w kromkach.




 

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Miodowe ciasto


Lekach to tradycyjne miodowe ciasto pieczone na żydowskie święto Rosz ha-Szana, czyli na początek żydowskiego nowego roku. Nie pokrywa się on co prawda z rokiem kalendarzowym, jednak myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby upiec je teraz, gdy zaczynamy kolejny rok.
To ciasto idealnie pasuje też do Bożego Narodzenia i podczas poprzednich Świąt gościło na naszym stole. Tym razem musiało poczekać na swoją kolej. A właściwie to my czekaliśmy na nie.
Przepis na ciasto miodowe znalazłam u Liski i w książce przez Liskę polecanej - "Kuchnia żydowska" Clarissy Hyman.
To jedno z idealnych ciast - niezwykle łatwe i szybkie, pyszne, aromatyczne, wilgotne i jeszcze świetnie się przechowuje (o tym ostatnim nigdy nie udało mi się przekonać - za szybko znikało). Podobno też najlepiej smakuje po kilku dniach leżakowania - niestety, tego też nie udało mi się sprawdzić.
Oryginalny przepis jest na 2 ciasta: jedno kilogramowe i jedno półkilogramowe. Ja piekę, używając połowy składników (moja szklanka ma 250 ml). Wychodzi mi wtedy jedna duża keksówka.




LEKACH ZENY - CIASTO MIODOWE

1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki wody
1/2 szklanki oleju
1 1/4 szklanki mąki
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki mieszanki przyprawy do piernika
1 łyżeczka mielonego imbiru
112 g miodu (lub melasy albo mieszanki tego i tego)
2 jajka
ew.: jabłko pokrojone w cienkie plasterki, orzechy włoskie

Piekarnik nagrzewamy do 180 st C. Formę natłuszczamy i wykładamy papierem do pieczenia.
Wszystkie składniki mieszamy mikserem - ciasto powinno mieć konsystencję kwaśnej śmietany. Wlewamy je do formy i ew. układamy na wierzchu jabłka i/lub orzechy. Pieczemy nieco ponad godzinę - do "suchego patyczka".
Studzimy, owijamy folią aluminiową i - jeśli mamy świętą cierpliwość i silną wolę - odstawiamy na parę dni.

niedziela, 3 stycznia 2010

Pizza


Po pierogach, rybkach, kapustach i barszczach mieliśmy ochotę na jakąś odmianę. No to upiekłam pizzę. Ciasto zawsze robię z tego samego przepisu. Jeśli pizza ma być na grubszym cieście, zwiększam ilość składników. To moje ulubione ciasto pizzowe. Jest bardzo elastyczne - nie trzeba go wałkować - świetnie się rozciąga. Bardziej sprawni manualnie mogą pobawić się w pizzamena i pożonglować ciastem w powietrzu.
Do pizzy zawsze używam sosu własnej roboty: pomidory bez skórki duszę z przyprawami (sól, pieprz, cukier, oregano, tymianek, bazylia) i ze świeżym czosnkiem. Zawsze też dodaję do pizzy ser mozzarella. Pozostałe dodatki zmieniają się w zależności od tego, na co mamy ochotę i co jest w lodówce.

PIZZA
250 g mąki
5 g drożdży instant
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
150 g wody
2 łyżki oliwy

Wszystkie składniki zagniatamy na elastyczne ciasto - ja wrzucam po prostu wszystkie do miksera. Ciasto odkładamy do miski przykrytej folią do wyrośnięcia - potrwa to ok. 1 h.

Wyrośnięte ciasto odgazowujemy i formujemy z niego placek o dowolnym kształcie. Układamy go na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasto smarujemy najpierw cieniutką warstwą oliwy, a następnie sosem. Posypujemy częścią potartej mozzarelli. Układamy ulubione dodatki. Wierzch posypujemy pozostałym serem.
Pieczemy w mocno nagrzanym piekarniku - 230/240 stopni przez 15 minut. Po wyjęciu czekamy chwilkę, zanim pokroimy pizzę.




Tym razem (jak prawie zawsze) zrobiłam pizzę z przysmażonymi pieczarkami, szynką (pokrojona w paski i uprażona na patelni, żeby pozbyć się z niej wody) i oliwkami.