wtorek, 3 listopada 2009

Bajgle, czyli Weekendowa Piekarnia # 46 z ogromnym opóźnieniem

WeekendowaPiekarnia


W końcu miałam czas i możliwość, żeby skorzystać z zaproszenia do Weekendowej Piekarni # 46. Wybrałam bagels. Wyszły pyszne, jak wszystko, co piekłam w ramach Weekendowej Piekarni.
Bajgle upiekłam z połowy ilości podanej w przepisie Gospodyni tej edycji, czyli Tatter. Wyszło mi 10 bajgli. Miałam tylko słód barwiący, dlatego moje bajgle są ciemniejsze, co moim zdaniem nie ma wpływu na ich smak.







BAJGLE

15 g świeżych drożdży lub 1 1/2 łyżeczki drożdży instant
2 łyżeczki słodu diastatycznego w proszku
350 g letniej wody
600g białej pszennej mąki chlebowej (można mieszać z Manitoba)
2 łyżeczki soli
4 łyżki oleju

2 łyżki syropu słodowego
1-2 białka roztrzepane z 1 łyżką zimnej wody
mak, sezam do posypania

Drożdże rozprowadzam w wodzie. Do miski wsypuję mąkę, słód i sól. Wlewam wodę z drożdżami, mieszam, dodaję olej. Po dokładnym połączeniu się składników, wykładam ciasto na stół i zagniatam je przez 8-10 minut, gluten ma być mocno rozwinięty. Zostawiam na 1 godzinę w temp. 24 C.

Wyjmuję ciasto na stół, dzielę na 20 części (ok. 48 g każda) i z każdej formuję kształtne okrągłe bułeczki. Zostawiam je na 5-10 minut, po czym spłaszczam je nieco i kciukiem robię dziurkę w środku kulki. Na palcu lub drewnianym trzonku obracam ciastem, aż dziurka w środku stopniowo się powiększy, a musi być dość spora (zmniejszy się znacznie podczas rośnięcia ciasta).

Zostawiam bagles do wyrośnięcia na 10-15 minut. Rozgrzwam piec do 220 C i na ogniu stawiam duży garnek z wodą i dodatkiem ekstraktu słodowego. Gdy woda zawrze, zmniejszam ogień odrobinę i wkładam po kilka bułeczek. Gotuję 1 minutę i przekładam je na drugą stronę. Wyjmuję na czyste płótno po 30 sekundach. Gdy przestygną, układam je na naoliwionej blasze, smaruję białkiem, posypuję makiem, sezamem, lub zostawiam "golaski". Piekę 30 minut.


2 komentarze:

margot pisze...

Kinga, ale ładne te twoje bajgle, hm i takie kolorowe przez te posypki
Z radością je dopiszę do podsumowania

Kinga pisze...

Dziękuję!
Jak miło! Bardzo się cieszę, że się załapałam na podsumowanie :)